Owszem, pod warunkiem, że napięcie zasilania zalicza się do napięć bezpiecznych. Tu pewna uwaga: bardzo często instalatorzy stosują centralne zasilanie kamer napięciem stałym. To zły pomysł, bowiem rodzi poważne zagrożenie powstania zakłóceń na przewodzie bieguna ujemnego (najczęściej jest to masa sygnałowa). Jeśli koniecznie trzeba zasilać kamery prądem stałym z centralnego punktu zasilania na odległości przekraczające 20 m, to najlepiej zastosować takie rozwiązanie, w którym każda z kamer zasilana będzie z wydzielonego źródła zasilania, nawet gdyby był to akumulator. Kosztuje to oczywiście więcej, ale odradzam wszelkie "uproszczenia". W przypadku kiedy kamera zasilana jest zdalnie przy użyciu wolnych par kabla, wówczas dobrze jest użyć kilku przewodów do zasilania biegunem ujemnym (0V), a plus zasilania "dostarczyć" do kamery jedną bądź dwoma żyłami kabla. Bezwzględnie należy tak postąpić zawsze wtedy, gdy zamierzamy zasilać zdalnie dwie kamery. Dodam, że "rozszycie" przewodu 0V należy zrealizować możliwie najbliżej obu kamer, zaś żaden z potencjałów masy sygnałowej kamer (obudowa, ekran kabla współosiowego) nie może stykać się z otoczeniem. Zasilenie w ten sposób większej ilości kamer z jednego źródła DC może okazać się bardzo trudne, szczególnie przy rozproszeniu kamer w promieniu nawet kilkunastu metrów i to przy założeniu, że z tego samego źródła nie są zasilane grzałki. Problemów takich nie stworzy zasilanie prądem zmiennym, pod warunkiem, że każde z urządzeń punktu kamerowego ma wbudowany transformator zasilania, co przy niskich napięciach zasilania (24VAC) jest dość rzadko spotykane. Z kolei zasilanie napięciem 230VAC przez kabel telekomunikacyjny nie jest możliwe ze względów bezpieczeństwa. Przy większej ilości kamer, które muszą być zasilane z centralnego punktu najlepiej wybudować specjalną linię zasilającą 230VAC (również z UPS) i rozprowadzić ją wg potrzeb. Takie rozwiązanie eliminuje wszystkie wymienione wyżej problemy, pod warunkiem zastosowania odpowiednich zabezpieczeń.
|